Marika ma 11 lat. Od urodzenia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce i niedowład lewostronny. Pomimo choroby jest bardzo wesołą, pogodną dziewczynką, która ma niesamowitą wolę walki o normalne dzieciństwo i życie. Każdy dzień jest dla niej i dla nas walką o kolejny krok do przodu. Zostań z nami dłużej i poznaj świat Mariki...





czwartek, 16 maja 2013

Wyjątkowa mama

Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki upośledzonych dzieci?
- Tej damy dziecko upośledzone.
A na to ciekawski anioł:
- Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
- Właśnie tylko dlatego – mówi uśmiechnięty Bóg. – Czy mógłbym powierzyć upośledzone
dziecko kobiecie, która nie wie czym jest radość? Było by to okrutne.

- Ale czy będzie miała cierpliwość? – pytał anioł.
- Nie chcę , aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęła by w morzu łez, roztkliwiając się
nad sobą i nad swoim bólem. A tak, jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła
sobie ze wszystkim poradzić.
- Panie wydaje mi się , że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie.
Bóg uśmiechnął się:
- To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie
właściwą ilość egoizmu.
Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom.
- Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą?
Bóg przytaknął.
- Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim synem, nie da sobie
nigdy rady. Tak, taka właśnie ma być kobieta, którą , obdaruję dzieckiem dalekim od
doskonałości. Kobieta , która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej
tego zazdrościć. Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu
swemu krokowi. Ale , kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy: „mamo”;, uświadomi
sobie cud , którego doświadczyła. Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome
dziecko , będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc. Pozwolę jej,
aby widziała rzeczy tak , jak ja sam widzę ( ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia), i
pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej
w każdej minucie jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę,
jakby była wciąż przy mnie.
- A święty patron? – zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania
pióro.
Bóg uśmiechnął się.
- Wystarczy jej lustro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz